Patron

Henryk Mikołaj Górecki  (1933 – 2010)

Patron Filharmonii Śląskiej

 

Jest nieodłącznym elementem mojego krajobrazu muzycznego. (To) coś – co jest mi swojskie, miłe, sympatyczne, serdeczne, potrzebne. (…) Trudno pisać o czymś tak naturalnym – bo to była i chyba dalej jest – strawa potrzebna do ŻYCIA. (…) Muzycy Filharmonii Śląskiej urządzili mój PIERWSZY w życiu koncert kompozytorski – studentowi III roku Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. To były moje muzyczne narodziny – wielkie i ważne dla mnie przeżycie.

Z Rydułtów czy Rybnika jeździłem do Katowic na piątkowe koncerty symfoniczne Filharmonii Śląskiej. Widziałem – słyszałem wielu wybitnych wykonawców, pierwszy raz usłyszałem na żywo IV Symfonię Karola Szymanowskiego – z Drzewieckim przy fortepianie. Poznałem utwory, o których czytałem tylko w podręcznikach…

Henryk Mikołaj Górecki o Filharmonii Śląskiej (styczeń 2005 roku)

 

Muzyka Henryka Mikołaja Góreckiego ewoluowała od Bartokowskiego witalizmu, poprzez serializm i punktualizm, sonoryzm i bruityzm, po nową prostotę i nową duchowość. Zawsze pozostawała w pełni oryginalną i niepowtarzalną, o ogromnej sile przekazu. Zmieniający się w czasie muzyczny język był dla Kompozytora jedynie narzędziem. Istotą Jego sztuki było dawanie świadectwa Najwyższej Prawdzie.

Urodził się 6 grudnia 1933 roku w Czernicy koło Rybnika w skromnej śląskiej rodzinie Otylii i Romana Góreckich, w której od pokoleń żywa była tradycja domowego, amatorskiego muzykowania. To dopiero jednak On z pasji uczynił drogę życiową. Wielka to była pasja, skoro w muzyce spełniają się także córka Anna- ceniona pianistka, syn Mikołaj, podążający swoją drogą kompozytorską, oraz grający na skrzypcach wnukowie – Jaś i Emilka.

Muzyka – świadomy wybór i pasja

Matka kompozytora, która zmarła w dniu jego drugich urodzin, pozostawiła po sobie pianino. Zakradał się do instrumentu, grał. Miał dziesięć lat, gdy zaczął uczyć się gry na skrzypcach u miejscowego muzyka, samouka. W 1951 roku, po gimnazjum podjął pracę nauczyciela szkoły podstawowej. Rozważano w rodzinie jego studia ekonomiczne, ale on chciał studiować muzykę. Kiedy nie udało mu się dostać do szkoły muzycznej w Rybniku, Bytomiu czy Katowicach, bo miał już za dużo lat, zapisał się do ogniska. Po roku dostał się do klasy pedagogicznej Średniej Szkoły Muzycznej w Rybniku. Wreszcie miał możliwość pobierania profesjonalnych lekcji gry na fortepianie, klarnecie i skrzypcach oraz nadrobienia zaległości z harmonii, kontrapunktu czy instrumentacji i folkloru. Uczył się muzyki w Rybniku, ucząc w Rydułtowach Radoszowej m.in. historii, matematyki, biologii i przyrody. Zdeterminowany podjął też wyprawy- dwie godziny pociągiem – do Katowic na piątkowe koncerty Filharmonii Śląskiej. Nie raz zdarzyło się spóźnić na ostatnie połączenie i noc przyszło mu spędzać w dworcowej poczekalni. Wracał nad ranem, by zaraz wyruszyć do szkoły na lekcje, którymi zarabiał. Kolejowe podróże trawił na studiowaniu partytur. Pierwszą – IX Symfonii Beethovena – zdobył za paletkę do ukochanego ping-ponga.

Sportowe pasje też miał. Nie zasklepiał się jedynie w muzyce, co dodatkowo sprawiało, że znakomicie potrafił nawiązywać kontakt z dziećmi. Ta umiejętność towarzyszyła Mu całe życie. Kiedy parę lat temu kompozytora chętnie witanego w każdym zakątku świata gościliśmy aż na pięciu koncertach Młodej Filharmonii, młodzi słuchacze burzą braw witali jego pochwałę uganiania się za piłką, z dyskretną sugestią, że równie pożyteczne i ciekawe są wizyty w filharmonii, choćby raz w miesiącu…

Rybnicką szkołę ukończył Henryk Mikołaj Górecki w zaledwie trzy lata. Próbował też wtedy swych sił w komponowaniu, więc gdy starał się o studia kompozytorskie u prof. Bolesława Szabelskiego w katowickiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, mógł przedstawić już pokaźną teczkę swoich utworów. Był na trzecim roku, kiedy 27 lutego 1958 roku filharmonicy śląscy na uczelnianej estradzie dali koncert, jakiego nigdy wcześniej i nigdy potem nie było – monograficzny koncert studenta. Po raz pierwszy wykonano wtedy aż sześć Jego dzieł. Studia ukończył z najwyższym wyróżnieniem w 1960 roku. Kontynuował je w Paryżu. Ten pobyt był nagrodą za I miejsce w Konkursie Młodych ZKP za Monologi.

Dochodzenie Henryka Mikołaja Góreckiego do muzyki jakże silnie objawia Jego śląską determinację i konsekwencję, nie – dupowatość, jak mawiał Kazimierz Kutz, ale upór w działaniu wbrew przeciwnościom. To cechy pożądane także w czasie obecnym.

Dodekafonia, ludowość i nowa prostota

Uczelniany koncert 27 lutego 1958 roku, na który przybył m.in. Witold Lutosławski, i udział tamtego roku w Warszawskiej Jesieni stały się Jego muzycznym debiutem. Stała warszawsko-jesienna obecność Henryka Mikołaja Góreckiego w kolejnych latach dowodziła, że był wyraźną osobowością swego pokolenia (m.in. Tadeusz Baird, Krzysztof Penderecki, Wojciech Kilar), które na polski grunt miało przeszczepić zdobycze światowej awangardy. Klasyką polskiej szkoły sonorystycznej jest cykl Henryka Mikołaja Góreckiego Genesis I – III. Estetyczny i stylistyczny przełom oraz pewien już odwrót od tendencji awangardowych w 1965 roku przyniósł Refren op. 21 na orkiestrę, w którym Kompozytor połączył dwie kontrastujące techniki: średniowieczną z XX-wieczną dodekafonią. W 1969 roku powstała Muzyka staropolska na instrumenty dęte blaszane i smyczki. W utworze tym kompozytor nawiązał do antyfonarza klarysek ze Starego Sącza i do pieśni Już się zmierzcha Wacława z Szamotuł. Jest to wyjątkowo statyczny utwór trwający około pół godziny. Ta cecha stała się odtąd bardzo typowa dla muzyki Góreckiego. Nastąpiła też inna zmiana – kompozytor zwrócił się ku gatunkom wokalno-instrumentalnym, do sakralnych (na ogół) tekstów. Niejednokrotnie wyraźnie nawiązuje w nich do muzyki dawnej bądź ludowej, głównie podhalańskiej, tak więc są to utwory o wyraźnej melodii i tradycyjnej, wręcz prostej harmonii, w których motywy lub frazy wielokrotnie powtarzają się. Ta cecha sprawia, że muzykę Góreckiego niejednokrotnie kojarzy się z minimalizmem, albo określa się ją mianem nowej prostoty.

Estetycznym szokiem dla wszystkich stało się warszawsko-jesienne prawykonanie w 1972 roku Ad Matrem – dzieła, od którego nieodłącznym elementem artystycznej wypowiedzi Henryka Mikołaja Góreckiego stał się głos ludzki i słowo. Do minimum ograniczone środki wyrazu dają tu maksimum ekspresji. W kolejnych dziełach coraz bardziej oszczędne środki języka kompozytorskiego podejmować będą coraz bardziej wzniosłe problemy ludzkiej egzystencji.

Z Warszawskiej Jesieni na języki całego świata

Po czterech dekadach twórczej pracy światowy rozgłos Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu przyniosło w 1993 r. czwarte (!) nagranie jego III Symfonii. W ciągu roku sprzedano ponad 850 tys. płyt – największy w historii fonografii nakład z muzyką współczesną. Takie zainteresowanie twórczością kompozytora już przy nim pozostało. Dedykowana żonie, a powstała w 1976 r. na zamówienie Südwestfunk Baden-Baden, III Symfonia Symfonia pieśni żałosnych wstrząsa autentyzmem i głębią przeżycia. Kompozytor odwołał się w niej do trzech tekstów: fragmentu XV-wiecznego Lamentu świętokrzyskiego, napisu wydrapanego na ścianie hitlerowskiej katowni w Zakopanem przez więzioną tam dziewczynę oraz śląskiej pieśni żałobnej z czasów powstań śląskich Kajze mi się podzioł mój synocek miły. Przejmujący utwór z delikatnie poprowadzonym sopranem jest nie tylko wyrazem hołdu ofiarom przemocy. Niesie też czytelne przesłanie chrześcijańskie, promień nadziei na zmartwychwstanie.

Kolejnym wielkim dziełem Kompozytora stał się potężny psalm na cześć św. Stanisława Biskupa- Beatus vir. Utwór powstał na zamówienie kardynała Karola Wojtyły, a po raz pierwszy wykonany został w Krakowie przed papieżem Janem Pawłem II. Stał się pierwszym ogniwem cyklu poświęconego świętym polskim.

Nagrody, odznaczenia i działalność dydaktyczna

Henryk Mikołaj Górecki był laureatem wielu konkursów międzynarodowych i nagród państwowych, m.in. pierwszych nagród na paryskich – Biennale Młodych (za I Symfonię 1959) i Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO (za Ad Matrem), Nagrody Państwowej I stopnia (1970), nagród Ministra Kultury i Sztuki (1965, 1969, 1973), Nagrody ZKP (1970), Nagrody Ministra Spraw Zagranicznych (1992), Nagrody im. Brata Alberta, Nagrody im. Herdera. Był pierwszym laureatem Nagrody im. W. Korfantego, od 1993 roku przyznawanej przez Związek Górnośląski, w 2003 r. otrzymał nagrodę arcybiskupa katowickiego Lux ex Silesia. Wielokrotnie otrzymał nagrody miasta Katowice i województwa.

W swej macierzystej uczelni – PWSM, obecnie Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego – Henryk Mikołaj Górecki pracował od 1965 roku, od 1968 jako wykładowca, cztery lata później już na stanowisku docenta. W 1977 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego. Kompozycję studiowali u Niego m.in. Andrzej Krzanowski, Eugeniusz Knapik i Rafał Augustyn. W 1975 roku został rektorem tej uczelni, cztery lata później zrezygnował zarówno z funkcji, jak i z pracy w uczelni.

W kadencji 1977-1983 był wiceprezesem Towarzystwa Muzycznego im. K. Szymanowskiego w Zakopanem. W latach 1980-84 prezesował katowickiemu Klubowi Inteligencji Katolickiej.

Był pierwszym doktorem honoris causa w dziejach katowickiej Akademii Muzycznej (2003), taką godność otrzymał także od m.in. Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (1993), Uniwersytetu Warszawskiego (1994), Jagiellońskiego (2002), KUL (2004) i Akademii Muzycznej w Krakowie (2008), uniwersytetów w Michigan, Victorii i Montrealu. Był honorowym obywatelem miast: Zakopane (1994), Rybnik (2006), Katowice (2008) i Ostrowiec Świętokrzyski (2009).

W 2010 roku Henryk Mikołaj Górecki udekorowany został najwyższym polskim odznaczeniem Orderem Orła Białego. Był też kawalerem m.in. Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą (2003) i Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski (1994), Złotego Medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Orderu Ecce Homo (2000) i najwyższego odznaczenia watykańskiego dla osób świeckich – Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego (2009).

Nadanie Filharmonii Śląskiej imienia Henryka Mikołaja Góreckiego nastąpiło 14 listopada 2011 Uchwałą Sejmiku Województwa Śląskiego IV Kadencji.

PARTNERZY